Rockwool Polska: Inwestycje oznaczają rozwój
Rozmowa z Andrzejem Kielarem - prezesem zarządu Rockwool Polska
Andrzej Kielar, prezes zarządu Rockwool Polska
Rockwool
Andrzej Kielar – prezes zarządu Rockwool Polska – w rozmowie z Jarosławem Guzalem
Zobacz także
pewnylokal.pl Rola rzeczoznawcy majątkowego przy sporządzaniu operatu szacunkowego
Rzeczoznawca majątkowy odgrywa kluczową rolę w procesie sporządzania operatu szacunkowego. To on, dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, zapewnia rzetelne oszacowanie wartości nieruchomości, które może...
Rzeczoznawca majątkowy odgrywa kluczową rolę w procesie sporządzania operatu szacunkowego. To on, dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, zapewnia rzetelne oszacowanie wartości nieruchomości, które może być wykorzystane w wielu sytuacjach prawnych, finansowych czy administracyjnych. Operat szacunkowy sporządzony przez uprawnionego rzeczoznawcę ma charakter dokumentu urzędowego, akceptowanego przez sądy, banki oraz inne instytucje.
Gizo Rental Sp. z o.o. sp.k. Minidźwig budowlany – postaw na wynajem w Gizo!
Minidźwig budowlany jest niezbędny nie tylko podczas wznoszenia nowych budynków, lecz także prac naprawczych, rozbiórek czy wyburzeń. Znacznie usprawnia działania, a jednocześnie pozwala na podnoszenie...
Minidźwig budowlany jest niezbędny nie tylko podczas wznoszenia nowych budynków, lecz także prac naprawczych, rozbiórek czy wyburzeń. Znacznie usprawnia działania, a jednocześnie pozwala na podnoszenie przedmiotów o masie nawet kilkuset kilogramów. Dlaczego warto wynająć minidźwig w Gizo?
OMEGAPUR Sp. z o.o. Zalety używania pianki poliuretanowej OMEGAPUR OK/12E do ocieplenia poddasza
Izolacja poddasza to niezwykle ważny element każdej inwestycji budowlanej. Odpowiednio ocieplone poddasze pozwala na znaczne obniżenie kosztów ogrzewania, poprawia komfort termiczny, a także przyczynia...
Izolacja poddasza to niezwykle ważny element każdej inwestycji budowlanej. Odpowiednio ocieplone poddasze pozwala na znaczne obniżenie kosztów ogrzewania, poprawia komfort termiczny, a także przyczynia się do podwyższenia standardów energetycznych budynku. Wśród różnych materiałów do ociepleń na rynku, pianka poliuretanowa staje się coraz bardziej popularnym wyborem. Dziś przyjrzymy się bliżej piance otwartokomórkowej OMEGAPUR OK/12E, produktowi od renomowanego producenta piany OMEGAPUR, oraz wskażemy...
Zacznijmy naszą rozmowę od opublikowanej ostatnio przez firmę Rockwool informacji o planowanych inwestycjach w zakładzie w Małkini. Zgodnie z zapowiedziami gruntowna przebudowa zakładu przyniesie znaczące zwiększenie mocy produkcyjnych oraz poprawę jakości wytwarzanych produktów. To jest już kolejna inwestycja firmy Rockwool w Polsce. Rok temu miała ona miejsce w zakładzie w Cigacicach.
I już wtedy było dla nas oczywiste, że jeżeli wzmacniamy jedną z fabryk, to musimy też coś zrobić z drugą. Podstawą naszej pozycji na rynku polskim jest to, że mamy dwie lokalizacje. To jest nasza ogromna przewaga konkurencyjna. Dlatego obie te fabryki muszą być w pewnym stopniu zbalansowane. Jeśli tak nie jest, to wtedy wydłużają nam się odległości dostaw. Na dziś projekt ten jest mocno zaawansowany. Profil produkcji będzie w zasadzie taki sam, jak w przypadku Cigacic, czyli produkty do systemów ETICS i na dachy. Pierwsze produkty z nowej lini będą dostępne w I kwartale przyszłego roku.
Firma Rockwool od wielu lat inwestuje spore sumy w swoje zakłady. Przyznam się, że w Cigacicach, gdzie teraz rozmawiamy, ewidentnie widać te wszystkie inwestycje. Wyczytałem, że firma Rockwool do tej pory w Polsce wyłożyła już 1400 mln zł. Ta kwota robi wrażenie, ale gdzie jest ściana, jeśli chodzi o wielkość nakładów inwestycyjnych?
Myślę, że nie ma tu ściany. Wszystko jest uzależnione od tego, jak będzie wyglądał rozwój rynku w Polsce i w sąsiednich krajach. W tej chwili on jest pozytywny, więc może się okazać, że inwestycje, które w tej chwili przeprowadzamy, nie będą ostatnimi. Czas pokaże.
Z danych opublikowanych przez firmę Rockwool wynika, że Polska, Czechy, Słowacja, czyli rynki, którymi Pan zarządza, to w tej chwili najlepszy rynek w Europie dla Rockwoola. To w praktyce oznacza aż dwucyfrowy wzrost.
Tak, jeśli chodzi o wzrost sprzedaży, to rzeczywiście tak jest.
Mówi Pan to tak, jakby to się działo każdego roku...
Na pewno nie można powiedzieć, że to się dzieje co roku. Ostatnie miesiące są pod tym względem wyjątkowo dobre przede wszystkim jeśli chodzi o budownictwo niemieszkaniowe, czyli ten obszar, gdzie czujemy się bardzo mocni. W mieszkaniówce te wzrosty też są widoczne i tam również widzimy pozytywny trend.
Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że po wielu latach nasz rynek budowlany wreszcie okrzepł. Uważam, że staliśmy się stabilniejszym i bardziej przewidywalnym rynkiem. Patrząc wstecz, ta gałąź przemysłu w ostatnich latach charakteryzowała się wahaniami, a tymczasem obecnie wszystko idzie bardziej miarowo.
Sądzę, że jest jeszcze daleko do tego, żeby powiedzieć, że jesteśmy rynkiem dojrzałym. Myślę, że mamy do czynienia z kilkoma trendami, które są dość jasne. Pionierskie czasy się skończyły, to jest pierwsza sprawa. I praktycznie rzecz biorąc wszyscy, którzy mieli się na rynku znaleźć, już na nim są. Czyli nie ma jakichś dynamicznych, wielkich zmian, że pojawia się ktoś całkowicie nowy i wywraca rynek do góry nogami. Druga kwestia, która jest dość widoczna, to jest profesjonalizacja wszystkich uczestników rynku. A jeżeli jest więcej profesjonalizmu, to jest też więcej przewidywalności, ponieważ decyzje podejmowane są na podstawie racjonalnych kryteriów.
Następna sprawa to koszt robocizny. To zaczyna być element, który jest bardzo wnikliwie kalkulowany i odgrywa ważną rolę, w przeciwieństwie do okresu sprzed 10 lat, kiedy nie był on tak istotny. I to będzie ważne zarówno dla produkcji, jak i dla wykonawstwa. Oznacza to, że rozwiązania, które są mniej pracochłonne, mają większą szansę na rynku niż parę lat temu. Trendy te sprawiają, że rynek rzeczywiście jest bardziej ustabilizowany i bardziej przewidywalny.
Do tego dochodzi kwestia profesjonalizacji rynku. Coraz częściej klienci sięgają po sprawdzone rozwiązania, a nie takie, które mają najniższą cenę. Dla Waszej firmy, która zawsze stawiała na jakość,to też dobra okoliczność.
Generalnie tak, ale też wiele jeszcze pozostaje do zrobienia i do życzenia. Natomiast tak, zgodziłbym się, że jest większy nacisk na to ze strony i klientów ostatecznych, i wykonawców. Widzimy również w większym stopniu piętnowanie nieuczciwości.
Można powiedzieć, że wreszcie...
Wreszcie. To może nas nie dotyczy bezpośrednio, bo nigdy nie produkowaliśmy czegoś, co było w II klasie jakości. Doskonale wiemy, że są branże, gdzie kilkadziesiąt procent produktów nie spełnia deklaracji producentów. Myślę, że to się w pewnym stopniu ogranicza. Idziemy w dobrym kierunku, ale droga jeszcze daleka.
Jak już jesteśmy przy produktach, to ostatnio firma Rockwool wprowadziła na rynek system Teclit, czyli izolację zimnochronną do instalacji chłodniczych. Z tego, co się orientuję, jest to pierwszy produkt do tego zastosowania oparty na wełnie.
Tradycyjnie tego typu instalacje są izolowane piankami, a konkretnie kauczukiem. I panuje lub panowało przekonanie, że jest to jedyne rozwiązanie, które odpowiada wymogom tego typu izolacji. Opracowaliśmy system oparty na wełnie, który jest co najmniej tak samo dobry, a w wielu przypadkach lepszy. Dodatkowo pozwala na ograniczanie czasu instalacji.
Jakiś czas temu w trakcie rozmowy z osobą znającą realia rynku izolacji technicznych usłyszałem, że tym, co będzie decydujące na tym rynku, będą parametry przeciwpożarowe. W zasadzie te słowa wciąż są aktualne i pewnie się to w najbliższych latach nie zmieni. Czy pojawienie się Teclitu stanowi próbę wyparcia z rynku izolacji kauczukowych ze względu na te wymagania ogniowe?
Nie sądzę, żeby izolacje piankowe zniknęły z rynku chłodniczego w krótkim czasie. Po pierwsze – bardzo długa tradycja. Po drugie – mają też swoje dobre strony. Myślę, że największym problemem tego rynku są deklaracje, które nie pokrywają się z rzeczywistością. I to dotyczy głównie właśnie deklaracji ogniowych.
Jeżeli rynek polski pod względem jakości i deklarowanych parametrów wyrobów do tej aplikacji przypominałby rynki bardziej zaawansowane, to problemu by pewnie nie było. Ten proces wyglądałby troszkę inaczej i dłużej. Niestety tak nie jest. I na pewno wprowadzenie na rynek wyrobów w klasie A2 może znacząco zmienić sytuację. Polskie regulacje w tym zakresie są jednoznaczne. W wielu przypadkach do tej pory było lub jest to albo obchodzone, albo wręcz lekceważone.
Kiedyś w rozmowie ze mną stwierdził Pan, że rynek izolacji technicznych ma w Polsce bardzo ciekawe perspektywy. Rozumiem, że w tej kwestii nic się nie zmieniło?
- Nie, nic się tutaj nie zmieniło. Mocno postawiliśmy na izolacje techniczne. Kilka lat temu zdecydowaliśmy się zbudować bardzo duże centrum produkcyjne w Czechach, tuż za naszą granicą, gdzie mamy w tej chwili kompleksową ofertę produkcyjną. Produkujemy pełny asortyment używany w izolacjach technicznych. I to była dobra decyzja. Jest kilka powodów, dla których rynek izolacji technicznych wzrasta tak dynamicznie. Po pierwsze, jest w budowie coraz więcej budynków biurowych, w których te instalacje są istotne. Po drugie, w pozostałych typach budynków coraz częściej mamy do czynienia z instalacjami klimatyzacyjnymi i bardziej skomplikowanymi rozwiązaniami grzewczymi. Także dynamika tego rynku jest na pewno większa niż ogólnie dynamika budownictwa jako takiego. Po prostu budynki, które w tej chwili są oddawane do użytku, są bardziej zaawansowane technologicznie niż te, które były oddawane kilka lat temu.
W jakim miejscu, jeśli chodzi o izolacje techniczne, jest nasz rodzimy rynek na tle innych państw europejskich?
- Wbrew pozorom jesteśmy całkiem mocno zaawansowani. Myślę, że najbardziej zaawansowanym rynkiem jest rynek niemiecki i do niego nam dużo brakuje. Natomiast patrząc na pozostałe rynki europejskie, to jesteśmy na bardzo przyzwoitym poziomie. Oczywiście to też się wiąże z klimatem, bo na pewno inaczej wygląda sprawa na południu, a inaczej na północy Europy. Nie porównujemy się do Hiszpanii czy Włoch. Chociaż technicznie to nie mielibyśmy się czego wstydzić. Natomiast jeśli chodzi o kraje z naszej strefy klimatycznej, to jesteśmy na bardzo porównywalnym poziomie.
W połowie czerwca doszło do pożaru wieżowca Grenfell Tower w Londynie. W pożarze ranne zostały 74 osoby, co najmniej 80 osób poniosło śmierć, a wielu mieszkańców budynku do dziś uznaje się za zaginionych. Jak ta tragedia wpłynie na rynek izolacji? To wydarzenie może mieć przełomowe znaczenie.
- Myślę, że to może być przełom, ponieważ pokazuje skalę ryzyka i udowadnia, że to, o czym mówimy od lat, nie jest abstrakcją, tylko rzeczywistym zagrożeniem. Pokazuje też dwa podstawowe aspekty. Po pierwsze, że rynek izolacyjny i budowlany bardzo się zmienił przez ostatnich 30–40 lat. Wymagamy od budynków, żeby były coraz oszczędniejsze i zużywały coraz mniej energii. Osiągamy w tym obszarze wiele sukcesów. Ale z prostych praw fizyki wynika, że aby to osiągać, musimy izolować grubiej. I to robimy. Jeżeli izolacji jest więcej, to w zależności od tego, jaki materiał stosujemy, możemy znacząco zwiększyć obciążenie ogniowe elewacji. Jak podawały brytyjskie media powołując się na ekspertów, obciążenie ogniowe elewacji Grenfell Tower było takie, jakby budynek obłożyć 51 tonami drewna. Stosujemy coraz więcej izolacji, zwiększając obciążenie ogniowe, a przepisy w Polsce zupełnie tego nie uwzględniają.
Drugi aspekt, na który chciałbym zwrócić uwagę, to kwestia badań i odniesienia tych badań do rzeczywistości. Przejście badań w skali laboratoryjnej czy nawet w pełnej skali nie oznacza, że budynek będzie się w rzeczywistości zachowywał tak, jak próbka w tym badaniu.
Ale w Polsce takie wydarzenie nie mogłoby mieć miejsca?
- Dlaczego?
Bo nikt by w takim budynku nie zastosował takiej technologii, jaką tam zastosowano. Wiadomo, że na takim budynku byłaby wełna mineralna. Takie mamy przepisy.
- Rzeczywiście tego typu budynek jak ten, który spłonął w Londynie, nie mógłby być tak zaizolowany w Polsce. Natomiast pomimo tego wciąż nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy brytyjską a polską sytuacją. Mniej więcej miesiąc przed pożarem w Londynie mieliśmy do czynienia z bardzo spektakularnym pożarem we Wrocławiu, gdzie spłonęła fasada w technologii ETICS na budynku, który nie był tak wysoki, ale sposób, w jaki ogień się rozprzestrzenił, był praktycznie identyczny. Widać więc, że problem istnieje również u nas, mimo że ten system, który został tam zastosowany, musiał być przebadany i spełniać wszystkie wymagania NRO.
Po tym, co się wydarzyło w Londynie, od razu przyszła mi na myśl tragedia, która parę lat temu miała miejsce w Polsce, w Kamieniu Pomorskim, gdzie zginęły 23 osoby. Dziś wiemy, że z tej tragedii praktycznie nie wyciągnięto żadnych wniosków. W Wielkiej Brytanii po pożarze Grenfell nastąpiło sprawdzenie kilkuset podobnych budynków i w konsekwencji zastosowano wobec nich różne, adekwatne środki, włącznie z ewakuacją niektórych z nich. Wdrożono szeroki program testów i badań różnych rozwiązań budowlanych, których wyniki są niezwłocznie publikowane łącznie z zaleceniami dla użytkowników takich budynków. Ma miejsce szeroka publiczna debata na ten temat. Myślę, że powinniśmy się z tym skonfrontować i czeka nas w Polsce bardzo poważna dyskusja w tej sprawie.
Gdy rozmawia Pan ze swoimi współpracownikami z zagranicy, to oni również myślą podobnie? Czy docierają do Pana informacje, że na przykład w Wielkiej Brytanii odnotowano większą skłonność do otwarcia tych wszystkich zagadnień związanych z bezpieczeństwem budynku? Jak wiemy, Wielka Brytania jest specyficznym rynkiem, jeśli chodzi o izolacje.
- Na pewno ta tragedia wywarła olbrzymie wrażenie na ludziach i zmienia podejście bardzo wielu osób do bezpieczeństwa pożarowego budynków. Myślę, że będzie miała duży wpływ na to, jakie decyzje będą podejmowane w najbliższych latach. Musimy się z tym zmierzyć. Powiedzmy to jasno - naszym obowiązkiem, jako uczestników tego rynku, jest zapewnienie, że podobne tragedie się nie powtórzą. Bo to nie jest pierwszy przypadek tego typu. Może pierwszy w tej skali w Europie, ale jeżeli popatrzymy na Chiny czy kraje Zatoki Perskiej, to tam takie pożary miały już miejsce. Dlatego myślę, że nastąpi pewnego rodzaju zmiana przepisów. Poza tym mam nadzieję, że większa będzie dbałość o to, żeby testy, które są przeprowadzane, odzwierciedlały rzeczywistość, od budowy po eksploatację. Swoją drogą, w polskich realiach jest to słynne badanie NRO, gdzie mamy do czynienia w najlepszym wypadku ze średniowymiarową próbką, z niewielkim źródłem ognia. Badamy coś, co nie w pełni odzwierciedla rzeczywistości, jeżeli chodzi o sam ogień. I na pewno nie odzwierciedla rzeczywistości, jeżeli chodzi o wykonanie. To jest bomba z opóźnionym zapłonem.
Czy firma Rockwool będzie w takim razie nawoływała do tego, żeby jednak coś zmienić w kwestii badań i warunków stosowania wyrobów?
- Na pewno będziemy postulować, żeby zmiany, które zaszły na rynku przez ostatnie 20 lat, zostały uwzględnione w przepisach. Zmiany dotyczą przede wszystkim grubości izolacji, a tym samym potencjalnego obciążenia ogniowego na elewacjach. Powinniśmy zabezpieczyć budynki wysokie i również szkoły, przedszkola, szpitale, budynki mieszkalne, poprzez wprowadzenie barier ogniowych, które spowolnią rozprzestrzenianie ognia przez elewacje.
Ale czy to również oznacza, że prowadzone obecnie badania przy dopuszczeniu wyrobów do stosowania są niewystarczające?
- Naszym zdaniem tak.
Skoro już jesteśmy przy przepisach, to porozmawiajmy o tym termicznym aspekcie regulacji. Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że przepisy w ramach warunków technicznych na rok 2021 są trochę za ostre. To znaczy, że wcale nie musimy spełniać tych regulacji, aby osiągnąć efektywne rozwiązania.
- Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Spotkałem się z analizami, które mówią, że optymalne byłyby warunki pomiędzy 2017 a 2021 rokiem. Czy Pan w ogóle ma potrzebę podejmowania takiej dyskusji?
- Mamy jeszcze kilka lat do 2021 r. Możemy obserwować, w jaki sposób rynek reaguje na wymogi, które w tej chwili są wiążące. W przypadku energooszczędności zawsze mamy do czynienia z takim pojęciem, jak ekonomiczna grubość izolacji. Według naszej najlepszej wiedzy, przy obecnych cenach energii, ta optymalna grubość izolacji jest nieco powyżej warunków z 2017 roku i nieco poniżej tych, które będą w 2021 roku. Wydaje mi się, że lepiej być po stronie bezpieczniejszej. Co oznacza, że warunki 2021 są akceptowane z naszego punktu widzenia. Do tego dochodzi jeszcze jeden czynnik, który jest czasami niedoceniany, czyli kwestia różnego rodzaju błędów, np. wykonawczych.
Czyli nie jest Pan za tym, by zmieniać przepisy w tym zakresie?
- Nie, w tej chwili nie jesteśmy za tym, żeby to zmieniać. Chcielibyśmy, żeby te warunki weszły w życie w 2021 r. i żeby na pewien czas zakończyły sprawę. Z mojego punktu widzenia to są regulacje, które powinny nam zapewnić, że budynki pod względem przenikalności ciepła przez przegrody będą na optymalnym poziomie. Problemem nie jest współczynnik U przegród, tylko to jak wygląda całościowe ujęcie kwestii energetycznych w budynkach. To jest dużo bardziej skomplikowane. I myślę, że to właśnie to generuje dużo więcej problemów.
Swego czasu mieliśmy okazję rozmawiać i pamiętam, jak wówczas ożywił się Pan na hasło modernizacji starego budownictwa w naszym kraju. Wiem, że widzi Pan w tym ogromny potencjał.
- Potencjał jest tam bardzo duży, ale on jest tylko w niewielkim stopniu wykorzystany. Wynika to z wielu powodów. Najważniejsze są chyba takie, że jakościowo nasze zasoby budynków mających po kilkadziesiąt lat są na dość niskim poziomie. Czyli nakłady, które są konieczne na wykonanie kompleksowego remontu czy renowacji takich budynków, są często dużo wyższe niż nakłady, które byłyby potrzebne, żeby wybudować od nowa podobny budynek. Przełamanie tej tendencji pewnie będzie długotrwałe. Zdecydowanie jesteśmy na początku tej drogi.
Wydaje mi się, że punktem przełomowym, do którego jest nam jeszcze daleko, jest zwiększenie mobilności Polaków, czyli zaktywizowanie rynku nieruchomości. My nadal jesteśmy trochę przywiązani do ziemi. I to wynika być może z mentalności, być może z czynników ekonomicznych. Jeżeli patrzymy np. na Wielką Brytanię, to tam obrót nieruchomościami jest większy i to również generuje konieczność modernizacji w różnym zakresie. U nas nie ma mobilności w takiej skali. Więc skoro nie modernizuje się, żeby zwiększyć wartość rynkową w celu na przykład sprzedaży, to modernizuje się po to, żeby samemu osiągnąć z tego korzyści. A to jest dużo trudniejsze do osiągnięcia. Dopóki to się nie zmieni, to trudno sobie wyobrazić jakąś radykalną różnicę.
Lada moment będziemy mieli zimę i znów zapewne modnym tematem stanie się smog. Czy coś przez te miesiące - z Pana punktu widzenia - zmieniło się w tym zakresie?
- Mocno się przygotowujemy do tego, żeby znowu do tematu wrócić, kiedy stanie się gorący. A to nastąpi na początku listopada. Jestem o tym przekonany.
W dużym uproszczeniu, aby temu zaradzić, należy dokonać wymiany źródła ciepła lub docieplić budynek. Wymiana źródeł ciepła, nawet przy dopłacie do inwestycji na poziomie 100%, nie zawsze się udaje, bo klient już nie będzie mógł później opalać byle czym.
- Docieplenie i wymiana źródła ciepła nie wykluczają się. Wręcz przeciwnie - muszą się uzupełniać. Prawidłowym rozwiązaniem powinno być docieplenie budynku, a następnie dostosowanie do niego odpowiedniego źródła ciepła.
Smog jest dla naszego kraju bardzo ważnym zagadnieniem. Musimy sobie zdać sprawę, że sami siebie zabijamy.
Jest Pan też osobą, która odpowiada za inwestycje, które prowadzone są z dużym rozmachem, jak na polskie warunki. Wielu nie dałoby rady rok po roku przeprowadzać firmę przez inwestycje rzędu 100 mln złotych.
- Żyjemy w szczęśliwych czasach, ale też szczęściu trzeba pomóc. Nie martwię się o 100 milionową inwestycję - jeśli ktoś nie inwestuje, to się cofa. Są różne lata, różne były sytuacje przez te ostatnie kilkanaście lat, natomiast nie pamiętam ani jednego roku, kiedy nie zrobiliśmy jakiegoś kroku do przodu. I mam wielką ochotę kontynuować ten trend, dlatego nie obawiam się ani inwestowania, ani tego, że się rozwijamy. Jesteśmy na bardzo konkurencyjnym rynku, który nie pozwala się nudzić. Mam przekonanie, że to, co robimy jako firma, ma pozytywny wpływ na otoczenie i na kraj.
Czyli rozumiem, że w przyszłym roku należy się spodziewać kolejnej inwestycji?
- Intensywnie pracujemy, ale na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić publicznie.